niedziela, 18 marca 2012

Malinowy Król 6/10


Skusiłam się, zachęcona wzmagającymi produkcję śliny zdjęciami, na wypróbowanie przepisu na malinowy tort ze stajni Make Cooking Easier. Wiosna, dzień Świętego Patryka - miało być kolorowo, radośnie. I tak było, chociaż produkcja tego ciasta okazała się nieco bardziej skomplikowana. Kilka moich uwag:

1. Mieszając utarte żółtko (właśnie, "utarte" nie oznacza "ubite" jak mogą zmylić zdjęcia z mikserem) z serkiem mascarpone, czekałam, aż z masy ucieknie żółty pigment i pulpa zamieni się w białą słodycz (gładka, jednolita, biała...). Nie będzie całkiem biała! Zrobi się taka dopiero po dodaniu śmietany.

2. Pół kilo truskawek i 1,5 szklanki wina sprawia, że biszkopt jest mokry i może się z ciasta zrobić ciapa. Pytanie, czy wino powinno się gotować z truskawkami i powinno ono odparować? Czy na małym ogniu nie powinno dojść do wrzenia? Kulinarni spece wiedzą takie rzeczy, ja się dopiero uczę :-)

3. Biszkopt zrobiłam sama. Blaty z Lewiatana nie mówią do mnie nijak;-)

4. Nasączanie takiego świeżego biszkoptu musem z truskawek, sprawił, że tort był zbyt miękki. Następnym razem użyłabym świeżych truskawek. Być może lewiatanowe blaty nie piją wina z truskawek tak intensywnie.

5. Tort faktycznie na drugi dzień smakuje lepiej i jest bardziej zwarty.

Malinowiec faktycznie zapiera dech w piersiach. Wizualnie - bajka. W smaku, już nie jest tak kolorowo. Trochę monotonnie. Niestety mój biszkopt był zbyt mokry, więc całość była trudna do przedarcia się dla noża. Tort miał kilku zagorzałych fanów. Zarejestrowano też kilka przypadków zmulenia;-)

Jedno jest pewnie - ten tort wygląda. Następnym razem zrobię go z borówkami. Biała masa daje się świetnie skontrastować z każdymi owocami - czerwonymi winogoronami, borówkami, mandarynkami, płatkami czekolady. Może też dobrze wyglądać w wersji czekoladowej albo rafaello. Trzeba nad nim trochę popracować.

Dziękuję Make Cooking Easier za pomysł.

Ps: Muszę opanować trudną sztukę robienia zdjęć w trakcie robienia wypieków. Na razie mam czyste łapy tylko na końcu ;-)


2 komentarze:

  1. Wygląda pysznie.... to kiedy mogę wpaść na ten z borówkami?
    ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty masz nieustające zaproszenie:)

    OdpowiedzUsuń